Wiersze ks. Tomasza |
OGRÓD 23-24.5.2023
Rdz 3,24; Pnp 2,2 i 4,12
Ten ogród kwadratem zamknięty żywopłotem ciernistym z płatkami róży jest rajem utraconym u zarania dziejów z aniołem i mieczem ognistym do drzewa życia w centrum dostępu strzegącym
Dziś ogród Maryi jest już wypielony i wyrastają z niego jej niepokalane cnoty te dęby buki mirty oliwki i grusze rozsiane wokół na kwiecistej łące z różaną altanką i ławą na środku
Na niej zasiada Madonna szczęśliwa jak jerychońska róża co w imię jej ożywa fiołek pokorny i lilia czysta wśród ostów ku której lawsonie i drzewa chylą korony kładąc w jej ręce owoce miłosne granatu i pigwy
ZACHÓD 21.5.2023
O tej porze roku słońce zachodzi w Żarnowcu tam gdzie rano wschodzi w Bałtyckim Morzu tylko po zachodnio północnej stronie skąd swym ogniem ogrzewa plecy udających się stąd wzdłuż jeziora do Tyłowa dokąd sięga blask złotoczerwony co spływa z rozchmurzonego nieba po dniu przykrytym poduchą szaro rozlanej codzienności
I ZNÓW 20.5.2023
Rdz 1,26-28 i 3,1-7; Ap 12,1-10
I znów rozglądam się wokół patrząc na świat dzielących się ludzi co winni uprawiać intelekt twórczy na podobieństwo boże i z boskiego nakazu czynienia ziemi sobie poddanej tworząc kulturę pięknego rozumu jednakże nie z tego świata nadania w nim przebiegły wąż i smok złowrogi ukryte w mroku nie przepuszczą światła przez owcze skóry wilków zawodzących tony fałszywe rozmyślnej agitacji propagatorów implantowanych czipem zarażonym złem mutacji prawdy śmiertelną chorobą dezinformacji
KONSCJENS I POWOŁANIE 18.5.2023
Mt 19,16-22
w 48. Rocznicę Święceń
Konscjens miał wreszcie okazję w znaczą święceń rocznicę myśleć o powołania zasadzie wprzód do bycia ludzkim człowiekiem co ex definitione[1] jest służbą wobec drugiego i samego siebie dalej do posług mówmy szczególnych które innych uczą i leczą choroby fizyczne i psychiczne ale i duszy choć to wezwanie można odrzucić jak ów młodzieniec prawie doskonały co odszedł z niczym a do tego smutny
KIEDY 17.5.2023
Kiedy skrzą się kwiaty i zielenią liście bo rozwarły się pąki nabrzmiałe a świat stał się barwny niczym kiście gęste jak bezkresne pól łany wspaniałe podszyte wiatrem i wiosną pachnące jak bzów i kasztanów choinki świecące rzepaki kwitnące i żółte kaczeńce i mlecze co jako dmuchawce zefir odeśle w przestrzeń żywych kolorów bezliku gdzie uwijają się pszczoły boże położne kwiaty parując co zrodzą owoce w beciku wtedy świat staje się jak ocean wzburzony gdy buszują w nas ożywione hormony i sami z nadzieją patrzymy w dal większą niż zimą i mimo wszystko
EMAUS 16.5.2023
Łk 24,13-32
Przez życie idziemy z klepsydrą jakby chlebakiem wiszącym u boku kryjąc w niej kalendarza kupony sypiących piaskiem godzin i dni gubiąc zapisane w pamięci dzienniki obrazy dobra i zła naszego dzieła tak zdążamy wszyscy do swojego Emaus spotykając po drodze liczne stworzenia wielkie i średnie małe i myślące w nieoczekiwanym zaś momencie do każdego Nieznajomy podejdzie który pyta o życie o upływ czasu o śmierć i o to co potem będzie chcąc tylko poruszyć oziębłe serce
JESTEM GŁUPCEM 14.5.2023
Rdz 3,1-5 i Mdr 13,1-5
Jestem głupcem zażartym kiedy myślę o sobie żem wizjonerem i mędrcem choć ze szkiełkiem i okiem oślepłym a bawię się grając rolę boga tego co wie o świecie wszystko o ogniu i wietrze co razem swawolą i gwiazd potędze damach kosmosu lecz bez podziwu dla prawdy i piękna co wiodą prosto do Stworzyciela a nadto nie urzeka mnie siła dobra która leży u podstaw tej potęgi i krasy rzeczy cudem uczynionych stąd wciąż nie poznaję Poruszyciela pierwszego i jedynego władcy ruchu jak rozpoznał go pośród bogów wielu Sokrates mędrzec prawdziwy który wyznając scio me nihil scire[1] oddał dla niego swe życie skazany na kielich cykuty
JESZCZE 13.5.2023
Jeszcze świeci słońce i księżyc się nie zbudził a już mamy wieczór i zmęczonych ludzi
jeszcze gwiazdy się budzą przecierając oczy by móc świecić sługom w czasie ciemnej nocy
a my jeszcze na jawie choć myślimy sennie wypatrując już marzeń ze snu granicy znaczeń
WRESZCIE 11.5.2023
Hi 3,2-4; Ps 27,1; Mt 5,14
Wreszcie słońce rozlało swój uśmiech na bezchmurnym nieba lazurze uśpionym oceanie fal grzywiastych gładkim niczym lustro co powiela błękit i tylko promieniom pozwala się muskać błyskiem kładzionym na zmarszczki śmieją się więc morza ziemia i lasy drzewa które spiesznie rozwijają liście i kwiaty z wytworną paletą barw i kształtów a na końcu rozgrzani homo sapiensi we wszechobecnym świetle wdychanym gdy wzrastamy duchowo w bycie cielesnym żywiąc się jasnością niby chlebem my człowiecze dzieci Światłości
DZIEŃ ZWYCIĘSTWA 8-9.5.2023
Dziwny jest dzień zwycięstwa siedemdziesiąty ósmy w historii tu w Bachmucie na ukraińskiej ziemi rozoranej głęboko pociskami raszystów aż krew z jej ran płynie strumieniem lecz rozlana szeroko wolność utwierdza na barykadzie miasta gdzie trwa nieugięcie walcząc zwycięsko sojuszniczą bronią co jak pika z grotem ognistym symbolem zrodzonym w Stalina dyktatora grodzie faszyzmem brunatnym równanym z ziemią tutaj raszyzm ma kolor czerwony splugawiony bolszewii sierpem i młotem
widać ten świat jest wciąż osobliwy tak dziwny jak w Niemena piosence dziś zaś w zakłamywanej Ukrainie gdzie Kacapia pieśń wolności fałszuje miasta z ziemią zrównuje ludzi morduje zabijając kraj co mocą godnego ducha niezłomnie broni suwerenności
WŁADZA 7.6.2023
Mk 9,35 i 10,42-45
Spośród dóbr pożądanych zwarcie w walce zdobywanych panowanie na szczycie jest piki władza co zachłannie sprawowana źle i z krzywdą wolnych ludzi gdy jej system obrzmiał pychą iż z góry traktuje sobie poddanych niczym statystyczne robaki bezrozumne które zadowolą się miską ryżu
inaczej gdy panują prawo i sprawiedliwość nie te z krętej wyborczej agitacji lecz z Arystotelesa o rządzeniu nauki które jest sztuką malowania kierunku zarządzania państwem dla dobra ogółu albo z De Civitate Dei Augustyna[1] jego celem niediabelski jest podział a wspólny pożytek publiczny i eschatyczny spełniającej się apokaliptycznej wizji [2]
FLORIAN
4-6.5.2023
Rozkwitł Florian rzymski obywatel niczym dojrzały kwiat ognisty[1] święty męczennik strażnik od ognia i konfesjonału z pelplińskiej katedry[2] sprzed drugiej światowej wojny jednak nie przez ogień uświęcony a w byłym Lauriacum dzisiejszym Lorch w 304 roku z kamieniem u szyi strącony do rzeki Enns Anizy po polsku gdzie został w wodzie oczyszczony wcześniej krwiście zbatożony mimo iż był cesarskim urzędnikiem i miłosierdzia spełnił uczynek pomocy zakazanej uwięzionym za religię
Enns to austriacki dopływ Dunaju rzeka co od źródła spływa przez Alpy z dala od Wisły i Krakowskiej Bramy dokąd biskup Idzi z Modeny sprowadził relikwie w 1184 by Florian chronił królewską stolicę przed ogniem który w szesnastym wieku strawił Kleparz starą krakowską dzielnicę miasto zaś się ostało z Floriana świątnicą
[1] Imię Florian pochodzi od łac. Floreo – kwitnąć. [2] Przed II wojną światową podpalenie podupadłego gospodarstwa w celu wyłudzenia odszkodowania, było – ze względu na liczne przypadki – „grzechem zastrzeżonym”, to znaczy takim, który mógł rozgrzeszyć tylko wyznaczony przez biskupa penitencjarz.
ROZMOWA 29.4. (3.5.) 2023
Rdz 1,11-12 i 2, 4-7
Doktorstwu Barbarze i Zbigniewowi
Czym są rozmowy te udane to jak hamletowskie pytanie co zadać trzeba gdy godzin chwytanie przewlekle się dłuży i duszę nuży kiedy stają naprzeciw idee skłócone z ostrymi językami jak miecze co wchodzą w szranki nie szczędząc słów ciężkich i krewkich jak armatnie kule i najeżone młoty z gier komputerowych a nie ma kluczy do zatrzaśniętych drzwi gdy starczyłoby parę prostych zwrotów słucham proszę przepraszam dziękuję lecz gdzie ich nie ma w zasobach woli próżnej tam grają pyskówki wulgarne z wyglądu i wciąż brakuje udanej rozmowy
U doktorstwa Barbary i Zbigniewa te wolne godziny minęły szybko lecz w pamięci trwałe wyżłobiły ślady miłych wspomnień cudownego anturażu domu przy którym niczym rajski ogród gdzie ptaki śpiewają i ryby pływają w oczku i do którego sąsiedni kot ukradkiem podchodzi by podstępnie zapolować na nie w tym fantastycznym wykrawku raju gdzie Wieczny Ogrodnik dobre myśli zasadził które bujnie wyrosły niczym piękne rośliny obok drzewa życia i wiedzy o dobru i złu ze środka tego ogrodu co już wydaje mięsiste owoce udanej rozmowy zatem normalnego dialogu
NUROGĘSI 25.4.2023
Jak nurogęsia matka z gromadką dzieciaków chcę iść ruchliwą ulicą tłumnych miejskich dróg czasem pod prąd czasem w poprzek z rzadka z ruchu nurtem zawsze konsekwentnie Boże i daj bezpiecznie
W MIEŚCIE KOPERNIKA 26-27.4.2023
Profesor Bogumile R.
Na toruńskim Starym Mieście z metryką Kopernika w kieszeni rozlewa się na ulic bruku zapach historii z twarzą uśmiechniętą bogatych stylów najpierw rzuca się w oczy gotycki ratusz ze solidną wieżą masywniejszą niż w Palazzo Vecchio smukło wstrzeloną we florenckie niebo a tuż obok Przybytek Pana świętych Janów obu dawna fara która stała się w 1992 roku matką miejscowych kościołów piękną i dumną katedrą biskupią z różnych epok przepysznym wnętrzem wokół zaś na fasadach kamienic ostowate szlaki w blendach okiennych oczach tynkiem zaślepionych przy kosmicznej natomiast Gagarina ulicy w Uniwersytetu pracowniach cichych pod okiem profesorskich mistrzów niczym mrówki pracują studenci ucząc się jak ocalać to piękno
KOCHAM CIĘ 24.4.2023
Kocham cię Panie ponad każdą słabość ponad każdy grzech którym zdeptałem miłość kładąc na świętej twarzy pocałunki zdrady
Kocham cię Panie choć gnuśność poraża i serce spowalnia kradnąc takty rytmu który stale przynagla by się rozliczyć z miłości
Kocham cię Panie i bądź mi miłościw
PRZYJACIEL 23.4.2023 J 15,12-17 Trafiłem kiedyś na Augustyna słowa świętego biskupa Hippony o przyjacielu prawdziwym tym co wiedząc wszystko o tobie nie przestał cię kochać[1]
Widać dla ludzi trudna to miłość bo wciąż gubimy zbyt wielu przyjaciół którzy chyba nie byli fałszywi tylko ktoś jak krzyża nie wziął na bary życia ciężaru w takiej przyjaźni co się nie cofnie sprzed śmierci bramy by oddać życie tak właśnie kochanym jak zrobił to TEN co wszystko wie o mnie i nie przestał mnie kochać
[1] Zdanie: Przyjacielem jest ten, kto wie wszystko o tobie i nie przestaje cię kochać, współcześnie wiąże się ze zmarłym w 1915 r. amerykańskim pisarzem Elbertem Hubbordem. Bezpośrednio jednak wynika ono z koncepcji przyjaźni św. Augustyna. (por. o. D.Kasprzak, OFMCap. PAT Kraków, Teoria przyjaźni oraz przyjaciele św. Augustyna z Hippony). Odwołuję się tu również do wykładów wielkiego znawcy pism i Augustyńskiej spuścizny, ks. Prof. W. Eborowicza.
ARIA NA STRUNIE G 18.4.2023
Johann Sebastian Bach złapał każdą z tych nut co uśpione przysiadły na milczącej sennie strunie G i uplótł z nich na pięciolinii jak śliczny mięsisty warkocz madrygał nad wyraz liryczny z subtelnej melodii łzami zmywając z uszu tym samym ciężar całej egzystencji bo struna ta tak lekką będąc i takie z siebie wydając tony samym piękna brzmieniem uczucia okrywa i je wznosi ponad świata tego mrozy do upragnionej ciepła krainy gdzie słońce wcale nie zachodzi
ZNÓW NIE WIEM 21.4.2023
Znów nie wiem jak mówić do świata który myśli że jest nowoczesny i jakich słów trzeba użyć by móc się z nim zrozumieć czy lingwisty wykwintnego polityków języka pokrętnego czy komunikacji bez przykrywki bywa szorstkiej bólem zrażonej zrodzonym z zadawnionej niechęci niezgód retoryki manipulacji i dezinformacji pachnących siarką której łatwo nie da się wywietrzyć z umysłów zatrutych kłamstwem zamkniętych w klatkach niby ze stali jak nioski z żelaznej niewoli które co dzień złote jaja znoszą swym mentalnym dysponentom
RATIO INELECTIVA[1] 16.4.2023 Kiedy rozum płata figle otulając mgłą poznanie i rozrzedza zamykając pamięć w ratowniczym niby dzwonie co nie ma dna i nie daje się otworzyć susząc przy tym informacji źródła które więcej znikąd nie dopłyną i nie napełnią zbiorników wiedzy których grunt prześwitać zaczyna rozcieńczającym się zasobem słów coraz bardziej zagubionych myśli a wreszcie domykając uszy na dźwięki zrozumianej mowy więżąc wyrazy w zaciśniętym gardle że już nie można porozumieć się nimi by w końcu wyłączyć osobę owo Rationem Intelectivam najdoskonalszy byt ludzki by obumarło jego miękkie ciało ta metafizyczna forma duszy
SŁOŃCE 13.4.2023 Wj 3,1-6 i 14
O Słońce twarzy błękitu naszego nieba ongiś uznane Atona Jedynego obliczem przez Amenhotepa IV z XVIII dynastii – Echnatona[1] który przechrzcił swe imię z powodu boga i umarł w 1334 przed zera rocznikiem
Faraon obrał znamię królewskie z przeczuciem zszyte które nakazem wieszczyło że Aton jest jeden lecz nie było ono tej epifanii wyczuciem w której JESTEM Mojżesza powołał swym głosem z ciernistego krzaka co nie obracał się w popiół
I choć Echnaton był tak blisko szukał po omacku bez świetlistych podpowiedzi z ognistego krzewu odszedł więc Amenhotep IV w zamgloną przeszłość a została Biblia niemityczny Charon przechodzenia z mroku Hadesu do Słońca które nie zachodzi
[1] Echnaton – faraon Amenhotep IV z XVIII dynastii, religijny reformator, który w Egipcie wprowadził monoteizm, oparty na kulcie boga Atona. Jemu uważa się za autora Wielkiego Hymnu do Atona.
TA NIEDZIELA 4.4.2023 Tej niedzieli i słońce się spóźniło nie zbudziwszy brzasku na skraju płaszcza nocy i nie rozlało swego blasku na powitanie powstającego z grobu by zgłębić sekret i móc zaświadczyć że powstał z martwych rozerwawszy pieczęcie wiążące grób i pogrzebane ciało z kamieniem roztargnienia ociosanym z pamięci
TEGO RANKA 5.4.2023
Tego ranka słońce się przyćmiło oślepione nuklearnym blaskiem ciała zakrztuszonego krzyżową śmiercią teraz właśnie przemienianego gdy budziło się przed świtem bez głębokich śladów tortur i młodzieńczo pięknie rzeźbione jak w watykańskiej piecie z paroma tylko – dla jego tożsamości bliznami po gwoździach i włóczni w otwartym boku które pozostały niczym pieczęcie by świadczyć że tu wszystko jest rzetelne cierpienie i śmierć co skrzepła jak krew która wypłynęła i to zmartwychwstanie
DZIEŃ PO SZABACIE 9.4.2023 Mk 16,14; Łk 24,13-35; J 20,11-20
Ten pierwszy dzień po szabacie nie wzbudził entuzjazmu oczekiwał raczej ciszy milczenia nie było więc oślicy ani osiołka z uroczystego wjazdu do stolicy płaszczy rzucanych pod kopyta oślego pojazdu i gałęzi palmowych jak wachlarze wielkich które tłum wznosił i kolebał nimi z okrzykami radości o Synu Dawidowym co być może zstąpił z zaświatów za to wpierw były strach strażników że zmarły uciekł z grobu więc uciekli oni lęk kobiet iż zabrano ciało co namaścić chciały zdziwienie Magdaleny widzącej ogrodnika gdy myślała że on ukrył zwłoki przerażenie apostołów zamkniętych w wieczerniku i zwątpienie dwóch wracających do siebie drogą przez Emaus po grudach spodziewań które według ich mniemań się nie spełniły tylko ON sam był wyluzowany i wszystko raz jeszcze cierpliwie tłumaczył już wolny od śmierci pokonanej w walce z przemienionym ciałem w mistycznej koloratce jak ze zwycięskim laurowym wieńcem
WIELKI PIĄTEK 7.4.2023 Mk 1,40-42
Przygnieciony belką jak winne grona w tłoczni leżysz jak robak na bruku aż krwawią zbite kości i żal za serce chwyta duszą wstrząsa boleść a ja swą grzeszność czuję gdy sumienie przed oczy jak z życia film przywołuje wszystkie brudne myśli wszelkie brzydkie czyny serce zaś wyznaje siedząc w worze na prochu zmiłuj się nade mną i powiedz tylko słowo choćby jedno chcę a będę oczyszczony ze śmiertelnego trądu
CZWARTEK 6.4.2023 J 13,31-35
Ten czwartek wielkim nazwany wzrusza wyrazem ostatni wpierw posiłek w gronie przyjaciół po którym drugiego nie będzie więc Ostatnia Wieczerza ostatnie ważne pouczenie i pożegnanie też ostatnie w czasie bo na krzyżu i wokół wspólnoty już nie było gdyż więź zwątpienie wyparło
tylko to co trwa zostało mocą samego Słowa chleb który staje się ciałem i wino co się w krew przemienia tę za nasze wredności przelaną
POŚRÓD OLIWEK 1.4.2023
Mk 14,32 i Łk 22,39-46
Do Getsemani starego ogrodu u stóp zmęczonych Góry Oliwnej pełnej oliwek artretyzmem skręconych gdzie w ciemność Księżyc wlewał światło z dojrzewającą siłą wiosennej pełni przyszedł który o sobie mówił Ja Jestem by czując konania trwogę pocić się krwią sączącą przez skórę ból zwyciężanej śmierci w nieskażonym ciele nią zarażonym tylko i tutaj dalej rozmawiając z Ojcem dopiąć zapisany plan odwracania losu grzesznych miliardów człowieczych dzieci co kuszone ciągle wszech dóbr pozorem łatwym i uroczym niby w zasięgu ręki trwają w tym lęku szronem pokryte zimnym i śliskim w całun nocy zaszyte
NIECH 30.3.2023
Niech wiatr me włosy rozwiewa jak myśli w głowie wietrzy a chyżo złapię je w locie niby latawce na sznurku co wznoszą się ku chmurom by chwilę zawisnąć na niebie skąd uwznioślone powrócą niczym szybowce na ziemię na skrzydłach otulonych wiatrem z kurzu oczyściwszy pióra które zastałe gdy inkaust skrzepnie w czaszce są jak czarna dziura
NIE WIEM 29.3.2023
Nie wiem co trzeba myśleć gdy głowie dumania brakuje a dusza chce krzyczeć że boli pustka którą czuje
Nie wiem co powinienem zrobić by próżnia zniknęła wokół nie mogąc już pozorem zwodzić bym na twarzy znów poczuł uśmiech co może się zrodzić
Nie wiem bo jeszcze po omacku powstając szukam pisania celu ufam tylko że w olśnienia blasku odnajdę go w imieniu Jezu
DRZEWO 28.3.2023
Rdz 2,8-9
W Edenie na wschodzie zasadził Bóg ogród cudowny w którym umieścił człowieka by rozumny i wolny jak żywa rzeka co przez meandry do morza płynie służył miłości która nie zwleka z kochaniem piękna dobra i ludzi rzeźbionych na podobieństwo Boga pośrodku zaś raju posadził niezwykłe z samej już nazwy drzewo życia i wiedzy o dobru i złu jako znak Jego władzy które wiecznie przypomina że Stwórca źródło tych dóbr człowiekowi daje udział w Miłości swej niepojęty że wystarczy jedno przebacz połknięte ze łzami żalu by zmyć z siebie szlam grzechu i stać się nad śnieg białym
TRYPTYK Z BETANII ŁAZARZ
22.3.2023
J 11,3-7. 17. 20-27. 33b-45
Kiedy Łazarz chorował Marta i Maria siostry zmartwione Panu posłały wiadomość przybądź oczekiwany On zaś zwlekał dwa dni całe widać czekał aż czas się skurczy do bezwzględnego zera do zgonu Łazarza i ciała rozkładu chcąc zapłakać nad losem człowieka gdy wyraźnie już było czuć zapach jego śmierci lecz On wywołując trupa i każąc rozwiązać mu nogi by mógł chodzić wiedział że go wskrzesi
MARTA 24.3.2023
J 11,20-29
Marta się przepracowywała także z racji wizyt Pana troszcząc się o pyszną kuchnię podczas gdy jej siostra Maria w odświętną ubrana suknię u stóp Jego siadywała miodne konsumując słowa lecz i dusza Marty nie ogłuchła bo choć nie wszystko słyszała gdy Łazarz brat ich skonał z wiarą także powiedziała – bez pretensji żadnej – Panie gdybyś był tu mój brat by nie umarł
MARIE 25.3.2023
J 12,1-3 i 20,1-2. 11-16 i Łk 10,38-42
Trudno pogodzić niezwaśnione Marie te z czterech Ewangelii zwłaszcza Magdalenę z Łazarza siostrą z Betanii jakkolwiek obrazowo mogą być sobą pierwsza bo Zmartwychwstałego ujrzała i choć za ogrodnika Go wzięła gdy Mario usłyszała Rabbiego rozpoznała druga gdyż u nóg Pana przysiadała nowinę dobrą słyszała lepszą cząstkę wybrała niż Marta krzątając się po domu
Tak obie stały się Marią tą z Betanii spod krzyża i grobu której Pan Zmartwychwstały jako pierwszej cud objawił
WIOSNA 2023 21.3.2023
Ona jest już blisko tuż u wahań progu wcześniej budząc słońce z ptakami w dialogu gdy rano do śpiewu skłonne warkoczy splatają trele rzęsistymi promieniami kładącymi się na czele łąki z dzwoneczkami nieśmiało-białych śnieżynek i na żółcieniach szafranu forsycji z cieniem bocianich pielgrzymek gdy ciepło łąkę oczyści ze śniegu pamięci zimy której odchodzenie z rzeką marzanną rzuconą czcimy
SPOTKANIA
19.3.2023
Rdz 2,21-24
Nasze spotkania mogłyby być jak dwie gamety małe komórki co utraciwszy połowę chromosomów łącząc się zyskują nowe i rodzą życie które szybko wzrasta i daleko myśli tworząc w wyobraźni odległe perspektywy choć często na jawie w dorosłym życiu gdy trudno się cofnąć po nietrafnych wyborach i kiedy najbardziej potrzeba dyskusji otwarcia się słuchu mózgu i duszy by wreszcie poczuć co inni czują gdy jak granica staję na ich drodze a oni bez paszportu więc to rani i boli wciąż bez empatii z mojej dumnej strony a kiedy wyda się to jasne i ponoć już nastała konstanta zgody wtedy znów duma całość rozwala urażona ego żądań niespełnionych
ŻAL 18.3.32023 Mt 5,14-16 i 25,1-13
Przebacz mi Panie głupotę moją tę pustkę w którą wpadam mocy nie znajdując w sobie by oliwa ma płonęła świecąc i teraz już tylko oczy szukają Ciebie wokół wołając błagalnie podaj mi rękę podnieś z rynsztoku skończ grzeszną poniewierkę i oblecz mnie na nowo zmartwychwstałym ciałem o to na kolanach skamlę duszy przepełnionej żalem Boże bądź mi litościwy Amen
PAMIĘĆ 10.3.2023
ŚW. JANOWI PAWŁOWI II
Łk 23,31
Pamięć bywa przewrotna figle płatając jaźni gdy dłubie w słoneczniku by pestkę sprawdzić każdą i znaleźć choćby jedną ze skazą niepasującą do dzisiejszych norm i z góry przyjętej tezy że słonecznik jest winien czegoś zwłaszcza gdy pestka ta ma ludzki słabszy punkt bo przecież jest jak człowiek który często szuka rozwiązań po omacku i może popełnić błąd lecz właśnie wtedy wylewa się lawa płynąc potokiem wątpliwych słów i wszystko po drodze zmiata rycząc zburzmy te pomniki choć sama nie zbuduje nic
À PROPOS 10.3.2023
J 8,32 i Łk 6,43-45
Najwyższy organ władzy po wyborczej zwycięskiej kampanii to wciąż i budynek tej samej nazwy okrągły na planie centralnym stąd w komunie cyrkiem nazywany gdyż tam w przyćmionym świetle na scenie z kosmiczną czernią w tle już w starym Rzymie słonie znikały dziś zaś tu prawda się czerwieni i ucieka przed sobą gdy pośród wielu ust aktywne odkrywa wulkany co wyrzucają w przestrzeń telekanałami niczym popiół i gazy trujące obrazy które uśmiercają tchnienie
GDZIE JEST WIOSNA 8.3.2023
SŁAWA UKRAINIE
Gdzie jest ta wiosna co ogrzać miała skostniałą ziemię a zamiast niej wciąż mrozi strasząc śniegiem marcowym już obrzmiałe pędy i przebudzone pąki roślin
Gdzie jest ta wiosna co wejść miała stojąc u progu czekała chyba na proszę a może strwożył ją ryk bliskiej wojny świst kul rakiet burzących domy i ból jęku zabijanych ludzi
Gdzie jest ta wiosna wiosną ludów również zwana ze sztandarem łopoczącym wolno tu gdzie moskal apetyt ma zachłanny by pożreć wolność sąsiada którą ma z krwi i Bożego nadania
KONSCJENS I POLITYCY 6.3.2023 Łk 6,37-38
Zastanawiał się też Konscjens nad morale polityków którzy nie chcąc utracić władzy paluchami grzebią w kloakach cudzych brudów i cnót udając pegaza własnej narracji co ponad prawo się wzniósł i gra sędziego grzechów cudzych a w obfitszym szambie siedzi brzydziej pachnącym i odrażającym choć wokół głosi że ten fetor jest nie jego a cudzy
BOŻA MYŚL
4.3.2023
Rdz 1,1-2; 20-27; 2,8-9
I rzekł Bóg niech się stanie świat i stały się rozgwieżdżone niebo słońce rządzące dniem a księżyc nocą i ziemia która wydała ze swego łona żyjące rośliny ryby ptaki i pozostałe zwierzęta wtedy MYŚL z prochu wyrzeźbiła człowieka po czym tchnęła weń wolę rozum i miłość na swe podobieństwo
tak się zrodziła podwójna helisa DNA śrubowo skręcona wokół jednej osi odpowiedzialna wespół za chromosomy w które MYŚL wszczepiła szyfr życia przeczuty w 1869 przez Fryderyka Mieschera a opisany przez Watsona i Crica w 1953 jako dwie nici dźwigające dziedziczność organizmów żywych zaś po winie człowieka także śmiertelnych grzesznie wirusów
Tej helisy strażnikiem MYŚL uczyniła genetyczne drzewo rosnące pośrodku rajskiego ogrodu które jest blizną wiedzy o złu i dobru i niedotykalnej tajemnicy życia
† ERYK Z ZAMOŚCIA 2.3.2023 W ostatnim dniu lutego miesiąca który był ostateczny dla szesnastoletniego Eryka z renesansowego Zamościa młodzieńca u progu wszystkiego co odrodzeniem dla niego by było mackami kolegów zabitego ze śmiertelnym kopem wymóżdżonego umysłu w tej przyszłości głowę
to wedle narracji bezstresowej chowanie w zasad próżni bez dekalogu jaźni natury wyzbytej jakiejkolwiek empatii i uparcie głuchej na litości szczyptę
a to jest ślepotą duszy której śmierć na imię
KONSCJENS I MIŁOŚĆ
26.2.2023
Miłość może przyjść raptem jakby wyszła zza węgła znienacka zaskakując czułość barwą aksamitnych słów może być jeszcze nierozpoznana i niedwuznacznie zauroczona choć już gdzieś w brzuchu buszują drżące motyle także w podkorze mózgu która podświadomie i nieprzerwanie myśli o upodobania swego obiekcie i tkliwie kocha to czucie duszy bojąc się że utraci coś z tego wątku
wtedy stając u progu myśli podpowiada Konscjens nie bój się bezpłodnie po prostu zatroszcz się o miłość
KONSCJENS I UKRAINA
24.2.2023
Tego dnia Konscjens był w Ukrainie gdzie kacap najeźdźca bruka zasady zarazę wojny siejąc narodowi który nie chce ruskiego miru prawie religii nicującej prawdę na nowo pojęciom nadając nazwy cuchnące odorem zakłamanej siarki
Teraz Joe Biden trend ten przełamał jadąc do kraju kąsanego kłami pokrętnej idei traktatu zdrajców co poza sobą nie uznają ludzi innych równając z mięsem armatnim mielonym w młynie pychy historii małopańskiej czornożupnej Rusi
KONSCJENS I WOLNOŚĆ
22.2.2023
Rdz 1,26-28
Konscjens odkrył wreszcie że Bóg jest demokratą gdyż stworzył człowieka wolnym i tchnął weń ducha co lubi chadzać własnymi drogami a ON szanuje te eskapady choć smutnie patrzy jak stworzenie hula tępo po obrzeżach kamiennych norm których nie powinno się skuwać stanowiąc jurysdykcje własne i tak szkicować ludzką autonomię w opozycji do swojego Demiurga
KONSCJENS I MŁODOŚĆ
20.2.2023
Patrząc na swą młodość która chowała się spokojnie pozazdrościł Konscjens przez moment tej dorastania beztroski acz z imperatywem rosnącym co pieczętował wieku tezy słuszne ja wiem ja chcę i ja muszę gdyż jestem nieśmiertelną fazą i teraz do mnie należy świat nie wiem tylko na jak długo bo niepewna wiosen perspektywa choć jeszcze nie strzyknęło w boku i nie połupało w krzyżach
Dziś Konscjens patrzy dalej inny już bowiem punkt widzenia więc nie zazdrości piękna oroszonej róży gibkiej barwy purpurowego ciała która upłynie w rytmie wahadła
KONSCJENS I UŚMIECH
17.2.2023
Rdz 2,7
Pomyślał też Konscjens o uśmiechu co rozbraja miny ponure z pól ludzkich charakterów myślących wrogo przy wybuchowym nastawieniu mimiką zaciekłą krzyczących trupio skostniałych twarzy z których niezauważenie wymknęła się dusza wcześniej dźwięcznie roześmiana gdy na ludzi była otwarta jak Ten który ją stworzył i tchnął we wnętrze człowieka
KONSCJENS I PRZYJAŹŃ
12.2.2023
J 15,13-17
Gerdowi Scheiermannowi
Kończąc niemiecką wyprawę w kostrzyńskim hotelu nad Odrą zagłębił się Konscjens w swej jaźni a już znając prestiż rzetelnej przyjaźni zadał sobie najprostsze pytanie czym jest przyjaźń i kim przyjaciel
gdy zaś o to pytał wiedział dobrze wcześniej kosztując zażyłości różnych i tego jak łżą muzyczne przesłuchy zwłaszcza romantycznie brzmiące i lirycznie płynące z sześciu strun tych rzewnych czerpiących korzyści doraźnie-osobistego pożytku
to oburzyło Konscjensa trafiając w szpik jego czułej duszy szkoląc strzeżenie się fałszywej muzy i wszelkich niby przyjaźni wraz z brzmiącymi nieczyście tonami w każdej muzycznej konstelacji
ST. EWALDI
Duisburg-Laar, 9.2.2023
Czarny i Biały – bracia Ewaldi w siódmym acz ciemnym wieku przybyli nad Ren z Irlandii płonącą niosąc latarnię wiary by rozrzedzić potestatem obscuritatis[1] aż po saksońskie nieprzebyte lasy gdzie jej ogień brutalnie zgaszono
Dziś w Laar-Duisburgu nad Renem o krok stąd płynącym świątynia miejscowa tytuł braci nosi stojąc z dwiema wieżami od 1898 roku w neomieszanym stylu zaś po drugiej wojnie światowej z jednym ściętym hełmem jakby po wyroku lecz na pamiątkę ich śmierci męczeńskiej
RANO
6.2.2023
Mt 5,14-16 i 25,1-13.
Kiedy budzę się rano i wciąż otula mnie ciemność a ja szukam choćby jednego promyka nadziei że stanie się dzień w którym odnajdę głębokie tchnienie dla duszy co bez niego marnieje dotykając granic nicości wtedy lękam się czy wystarczy oliwy w życia mego kaganku by nie zgasł on a płonął jak panien mądrych nocną porą patrzących pana młodego
CHMURY
4.1.12023
Kiedy przymykam oczy i patrzę na chmury co suną zaciągając błękit nieba jak zamek błyskawiczny który zamyka ziemię a otwiera wejście sklepienia widzę nieogarnioną przestrzeń rozlaną szeroko w wieczności i to że już liczy się tylko dobre piękno które trwa
CISZA 2
30.1.2023
Rdz 1,27; 1J 4,7-8.
To cisza krzyczy gdy strach paraliżuje ciało przeciągając struny poza granicę niemoty a duszę prowadzi do wrzenia emocji wtedy z otwartych milczących ust poruszone sypią się słowa i wieszczą dziś wojna w Ukrainie a jutro będzie dokoła przybrana w rabunki gwałty i mordy na naszych braciach i siostrach spełniane przez maszkarony z tej czary goryczy chciwe i zdradzieckie nienawistne bo diabelskie
Ta cisza krzyczy wreszcie wzrusz się ty nieludzki świecie i choć raz okaż się człowiekiem stworzonym na obraz tego Który Jest Miłością
STÓŁ
3.2.2023
Iz 11,6-9; Mk 15,20-22
Ile razy staję przy samotnym stole tym wykutym z kamienia z płonącymi świecami wesołymi dzwonkami i śpiewem na scenie Theatrum Mundi[1] tyle razy przy otwartej kurtynie uskrzydlone nad nim putta patrzą w dół przyglądając się temu wraz z niebieskim dworem wtedy czuję ciężar belki którą jak Szymon z Cyreny mam pomóc dźwigać skazanemu przez ludzi na hańbiące wywyższenie Golgoty wielkich marzeń o pięknym świecie z dobrym powietrzem krystaliczną wodą i ziemią nieskażoną co jak w raju rodzi słodkie owoce których tyle że nikt nie cierpi głodu a Abla już nie zabijają z zazdrości
tak spełnia się sen proroka o baranku z wilkiem mieszkającym lwie co jak wół je słomę i niemowlęciu co igra na norze kobry
GDYBY SIĘ DAŁO
29.1.2023
Gdyby się tak dało zmyślny nacisnąć guzik jak stopera przycisk na bieżni by zatrzymać czas albo wcisnąć koronkę zegarka wstrzymującą jego chodzenie by dać odpocząć wskazówkom po całodobowym biegu można by też jeszcze przytrzymać wahadło starego zegara co chodzi i bije by uciszyć szuranie minut w te nocne godziny
tylko że przytrzymywanie czasu niczego nie zmieni w ludzi zaś przypadku czas sam z siebie ustanie gdy w drodze zatrzyma się serce
KONSCJENS I EGO
21.1.2023
Dziś rozpamiętywał Konscjens o Ego co wspaniale się kreuje we wszystkich dziedzinach życia prywatnego i publicznego gdzie nad wyraz pewne siebie dominantą serwuje błogo wpatrzoną w lustro z niby zwycięską tyradą w gatunku ja wiem bo wiem gdyż ta bomba towarzyska wybuchnie wulgarnie głosząc wiarygodność Ego co bez dialogu niestrawnym się staje i odbija czkawką
SERCE
15.1.2023
1J 3,14; 4,7-8, 12 i 20
Chciałbym mieć tylko samo serce bez przedsionków nawet i ożywczych komór które mogłoby pomieścić wszystkie me miłości ogarniać je na co dzień bez rachowanych pakietów taryf własnych interesów co komu co za coś i co mi się opłaci
a w tym jednym sercu kochającym ludzi zmieściłbym jeszcze miłość do Boga
PSALM 51 DLA LUDZI 2023 ROKU
9.1.2023
Łk 15,11-32
Psalm ten przyrasta do mnie bodaj w genotyp się wpisał kiedy się począłem Zmiłuj się przeto Boże nade mną w łaskawości swojej i obmyj mnie z mojej winy z każdej kwaśnej miny spojrzeń czubatych z zawiści mniemań przesadzonych o sobie i z tego co we mnie źle myśli gapiąc się na innych z góry i chciwej pożądań zazdrości z sądów fałszywych przybieranych w słowa szeptanek Zmiłuj się Boże nade mną w łaskawości swojej i obmyj mnie z win moich przeszłych przyszłych i wszystkich a także z tego że nie pamiętam iż jeszcze się muszę nawrócić
JA TYLKO 14.1.2023 Mdr 13,1–5 Bp. Zbigniewowi Z.
Ja tylko poznaję naturę i jak ślepiec dotykając palcami usiłuję rozpoznać pierwotne ślady na jej twarzy pełnej tajemnic myślę też przy tym w głębi duszy i modlę się błagając Stwórcę niech me palce dzisiaj poruszy pomnoży zdolności opuszek bym demiurga poczuł zamysł i hymn śpiewał wielbiąc dzieło które mądrości wulkanem
BAZIE 11.1.2023 Kiedy znów zakwitną bazie kotki siwe w meandrach Wisły puchowe zwiastuny wiosny rzeczną wikliną pachnące
Kiedy słońce szybciej wstanie i zdejmie z nieba płaszcz nocy by świtem ogrzać ziemię ciesząc wytęsknione oczy
Kiedy wreszcie zobaczę blask co nigdy nie zachodzi rozlawszy się w przestrzeni złotem na czystym błękicie
TRYPTYK
NOC 3.1.2023
J 8,12
Właśnie nadeszła noc ciemna oczekiwana noc zmysłów która uciszy starzejące ciało pozwalając otworzyć się duszy na to boskie światło co sycąc sobą nie oślepia oczu a rozwiera je szerzej i bardziej na bezkres rozległego kosmosu i na wieczną przestrzeń
CISZA 5.1.2023
Jest taka inna cisza która czasem otacza i przeraża moje istnienie boleśnie zdradzając myśl że ogłuchłem gdy milczy jedyne Słowo w które sobą wierzę a ja Go nie słyszę choć Ono mnie żywi oddechem i Chlebem z dnia na dzień kiedy z nocy się budzę by już ujrzeć tej niedzieli świt
PO NOCY CIEMNEJ
7.1.2023
Ef 5,14
Po Nocy Ciemnej Jana od Krzyża z Convento de las Carmelitas Descalzas w Fontiveros koło Ávili[1] poety-mistyka autora szkicu dzisiaj z Dalim łączonego i po śmiertelnej ciszy co przeraża istnienie rodzi się świt wytęskniony w każdym brzasku nieba gdy adwentowe fiolety stają się nietkniętymi różami wieszczącymi wschód słońca które budzi się za horyzontem i ostrożnie wstaje nie chcąc oślepiać blaskiem budzących się do życia ludzi
[1] Klasztor Karmelitów Bosych. Św. Jan od Krzyża jest autorem szkicu z przedstawieniem Chrystusa Ukrzyżowanego; szkic ten stał się inspiracją dla Salvadore Dalego i jego obrazu „Chrystus św. Jana od Krzyża”.
BENEDYKT XVI
31.12.2022 – 1.1.2023
J 14,1-6; Łk 15,11-32
Odszedł od nas wraz z końcem roku jakby zamknął rozdział swej ostatniej książki w której przez lata kontemplował i świadczył o Obliczu Boga Który kocha człowieka i na niego czeka w niebieskiej przestrzeni jak Ojciec z przypowieści o marnotrawnym synu co w końcu zaufał że w domu Ojca odnajdzie się w pełni
KONSCJENS I GRZECHY 30.12.2022 1J 2,3-11 Dziś rozmyślał Konscjens nad strukturą grzechu wpierw przeto o pokusie co drążąc myśli do niego wodzi dalej o woli wyboru między dniem a ciemnością która prowadzi do pustki węzłem gordyjskim supłając człowiecze losy z pysznym spełnieniem chciwości zazdrości gniewu zemst i nienawiści zmysłów pożądania podłej niewdzięczności opornych na miłość
NARODZIŁO SIĘ DZIECIĄTKO
25.12.2022
Co jest pytali pasterze po info aniołów białych gdy GLORIA śpiewali cud nut z nieba pięciolinii niebiańskiego pokoju ludziom dobrej woli
Wielu nie widziało przecie Syna Boga wcielonego żłób i siano przesłaniały co zwierzaki ogrzewały Dziecię światem zadziwione w tej stajence narodzone
O Ty cud Dziecino mała miej się zrazu na baczności bo to światem zachwycenie krzyża będzie porażeniem bretnalem ludzkich złości co Heroda piętno mości
My zaś grzechem oskarżeni rysem śmierci naznaczeni w starym kwasie skawaleni ocaleni w Twej Miłości dla powstania umarłości z prochów naszych kości
GWIAZDA
19.12.2022
Jr 31,15; Mt 2,16-18; Łk 2,8-12; Iz 7,14.
Po Zimnym Księżycu tej grudniowej pełni zjawiła się gwiazda w kosmosie ciemnym i dojrzała prędko by zwiastować światu przyjście niemowlęcia Emmanuela w sobie tu w betlejemskim żłobie
pląsają przeto w słonecznym korowodzie cudem tym przejęte gwiazdy z planetami a na Ziemi zhańbionej śpieszni pasterze biegną z barankami do kapliczki stajennej i Mędrcy jadą ze Wschodu na wielbłądach dziwnych tylko Herod okrutnie zeźlony krew niewiniątek traci w ziemi roszonej Racheli łzami opłakującej swych synów
tylko czy światło Betlejemskiej Gwiazdy nie Kremlem czerwonej lecz bosko jasnej jeszcze nas wybudzi
NARODZINY 20.12.2022
Ap 5,1-13 Narodziny jak uwolnienie stopera który goni sekundy biegnące żłobiąc na życiu granice spełnionych ludzkich możności
A czas finiszuje szybko od startu do mety na bieżni z każdą gasnącą sekundą sześćdziesiąt razy na minutę
Tak się wydłuża perspektywa jak guma coraz dalej za nami ta co powróci po otwarciu księgi Boskich Wyroków ryglowanej siedmiu pieczęciami
ADWENTOWE BŁAGANIE
13.12.2022
Stwórco mój i Panie niech w duszy mej mroku światłość się stanie niczym rosa spływająca na spękaną ziemię żelazem twardo ubitą która ożywia cierpiącą co skuta chłodem nie widzi w mętnej przestrzeni nadchodzącego świtu i wciąż szuka ratunku
tej nocy to moje wołanie mych kolan błaganie o bodaj rąbek cudu bym rano gdy się zbudzę ujrzał choć jeden z niezliczonych promieni wschodzących od Ciebie
BIAŁY ŚWIAT
9.12.2022
Gdynia-Leszczynki
Dziś wzniosłem się na górę ponad tutejszy cmentarz i ujrzałem wyciszoną biel drzew w śnieżnych mufkach grobów grzanych lodową poduchą a pośrodku czterech traktów biegnących w strony świata białość małego kościółka gdzie pomieszkuje Pan Bóg który godzi tu wszystko drzewa i umarłych ludzi co obudzą się wiosną gdy śniegi stopnieją i jak słońce rozbłyśnie krystaliczna Światłość
SAMOTNIA
8.12.2022
Moja samotnia zawsze gdy nie grzeszę jest miejscem dla Ducha tych spotkań intymnych gdy przychodzi do mnie na jawie i we śnie kiedy dobro spełnione w przebywaniu z ludźmi przeważa szalę wagi ostatecznej ja zaś usta daję do dyspozycji by nimi przemawiał uczył i święcił słowami pacierzy ciasne przecierając drogi do serc kamiennych sercu czułemu otwartemu na innych
ADWENTOWE RÓŻE
7.12.2022
Ez 2 – 3,3; Łk 2,13-14; J 1-14.
Adwentowy róż niedzieli Gaudete niby anioł trzymający zwój proroczych wieści słów które trzeba zjeść – niczym Ezechiel otrzymaną księgę Bożych wyroków spisaną w niebie co w ustach stała się chlebem słodkim jak miód przesłaniem – a ludziom dobrych chęci pokój się ziści gdy Słowo zrodzi się wcielone dźwigając naturę woli zatrutą obłędnymi żądzami i zamieszka między nami
TWÓRCZOŚĆ 7.12.2022 Rdz 1,26-27 Nie stwarzam z niczego i nie tworzę jak Bóg z gliny lecz potem piszę myśli ludzkiego wysiłku który staje się twórczy z podobieństwa Bożego NASZE ŻĄDZE
4.12.1922
Wj 24,12, Pwt 5,6-22
Nasze ludzkie żądze niczym Posejdon bezdennie głębokie i jak tsunami szalone gdy każą nam ślepnąć na odwieczne zasady dziesięciu słów Natury by brnąć w ślepe zaułki w meandrach pokrętnych pożądań materii i zmysłów tylko czy jakaś ułuda szczęścia niby stałego na bezwodnej pustyni ugasi pragnienie istoty życia iście ludzkiego
DOROSŁOŚĆ
5.12.2022
O dorosłości wymarzona beztrosko śniona przez dzieci coś dalej nieopierzona gdy wyrastasz ze szczerości skrywając prawdziwe zamiary stajesz się zmyślona okryta kamuflażem fałszu
A miało być dojrzale w tym dorosłym świecie pokojowo lojalnie uczciwie i bez sprzeczek
Ale nie wyrosłaś dotąd z krwawych potyczek i walk segregacji etniczno-rasowych więc biometria i tyleż oznaczeń w oczach kamer śledczych na brzegach bezpieczeństwa żywych kontynentów
PIŁKA W KATARZE
2.12.2022
Piłka niby planeta pośród asteroid gwiazd i pyszniących się gwiazdeczek jak uniwersum bezkresne w Katarze mrugające okiem dziś fascynuje świat we wszystkich koniugacjach i odmiennych deklinacjach słowami mundial i piłka z boku stawiając tezę co brzmi jak zdanie w Hamlecie futbol łączy czy dzieli oto jest pytanie niczym dramat Ziemi która jest jak piłka kopana przez ludzi
DO CHRYSTUSA KRÓLA
28.11.2022
Chryste Tyś Królem całego Wszechświata bez służb specjalnych ministrów i spolegliwych sług spójrz przeto łaskawym okiem na Ojca stwórcze dziedzictwo i uderz w swój Boży stół pięścią wolną od gwoździ krzyża porusz tym niewierną Europę co jak ziemia bezpłodna zjałowiała bezdusznie by wróciła na glebę żyzną świętych przodków tradycji i odnalazła siebie
O ADWENCIE
W pierwszą niedzielę Adwentu 2022
O, Adwencie miły i nowy w ciemne ubrany fiolety pokutne i żałobnie łzawe ześlij nań rosę rześką co użyźni wychudłą ziemię glebę naszych serc twardych i wleje w nie nadzieję choćby jeden promień który przeniknie ciemność zimowych poranków i szarość dni powszednich zwiastując im radość betlejemskiej gwiazdy
LISTOPAD W UKRAINIE
25.11.2022
Gdzie zimna ciemność oprzędza miliony gruntowana bombowym przesłaniem by poddać się ruskiemu mirowi tam odbiera się ciepło nadziei lecz nie wiary w wolną przyszłość choć rozum mówi nie nawróci się bezduszne ruskie myślenie i nie uczłowieczy póki nie odrzuci pychy imperialnej genetycznie kremlowej wierchuszki i hord wasali tylko czy naród wymóżdżony – któremu pałką wbijano do głowy że car to bóg z miłości wyzuty gdyż cierpi za miliony – z myślowego letargu się zbudzi?
MOJE MYŚLI NA KONIEC
Na ten czas piszę testament ostatnią wolę końca intencji i błagam jak Dawid Boże Stwórco mój i Panie – miserere mei Deus – zmiłuj się nade mną w łaskawości swojej i w swym miłosierdziu – secundum misericordiam tuam[1] – obmyj mnie z grzechów moich zła które w nich wybrałem kreśląc ślad Miłości Twojej która mnie utkała w łonie matki mojej
Zmiłuj się nade mną Boże Stwórco mój i Panie to słowa które chcę wytchnąć wraz z ostatnim tchnieniem i końcowym serca taktem woląc by wybrzmiał tak Ojcze, w Twoje ręce …[2]
KRÓL 20.11.2022 Uroczystość Chrystusa Króla
To nienormatywny Król bez ziemi lenników otoczonej zasiekami granic bez królewskich szat kpiącym okryty płaszczem z cierniem w koronie i mozgą w dłoni ogołocony na krzyż wyniesiony panuje przybity do drzewa nielichymi gwoździami tak by nie mógł zejść z miejsca swojej kaźni i pójść ze słowem wolnym do swych braci i sióstr
Tak zniewolony umarł w świata oku zhańbiony łaskawie bodaj zaniesiony do gościnnego grobu gdzie odpoczął nieco
Ten Król królów
trzeciego dnia zmartwychwstał JESIENIE 11.11.2022
Powoli odchodzi polska złota jesień gubiąc ostatnie zbrązowiałe liście kasztanów i klonów lip latem pachnących jarzębin z ogrodu tu za oknem blisko – choć wciąż na nich wiszą korale mięsiście czerwone – i brzóz białoczarnych przy kościele miejscowym pozłocone listki a tylko buki zwyczajne jeszcze się nie spieszą jakby chciały zaszumieć widząc słotą jesień
J 11,25a – 26
4.11.2022 Zaszedł już dzień i szybciej ogarnia nas ciemność tak listopadowo wraz ze słotą jesienną szarym dżdżem i wilgocią która przenika do szpiku kości i zadumą rodzoną nad mogiłami – tymi herbami śmierci – by tam właśnie się uczyć jak wnikać w tajemnicę życia
31.10.2022
Ten zdublowany tytuł Ericha Mari Remarque'a książki i ekranizacji niczym wzbudzone echo wskrzesza weryzm rzymski twarzy znaczonych przemijaniem wraz z kurczącym się czasem z naręczem zmarszczek i skaz na niekurczliwej skórze poddanej orce płużnej i ranom najgłupiej zadawanym diabelskimi kłami i pazurami narodowych maści typu made in… odpalanych w idiotycznej rywalizacji bezmyślnych geniuszy wojny
Ten dołujący obraz jak maszkaron straszny w jednym punkcie jest mądry malując szatańską negację piątego słowa dekalogu[1]
ANIELE STÓŻU
Mt 5,14-16
Aniele Boży Stróżu
który mnie strzeżesz
bo jesteś tak przeźroczysty
że Bóg patrzy przez ciebie
w serce podopieczne
a ty baczysz by jego rytm
niczym zegar wolny
wybijał miłości pieśń
dziesięciu słów: de-ka-logos
Proszę cię zatem
zawsze przy mnie stój
we dnie i w nocy
bym z rana przejrzysty
świecił światłem Słońca
– co nigdy nie zachodzi –
odbitym w lustrze
dobra które spełnię
do końca mego czasu
ŻÓŁW I ANTYLOPA
23.10.2022
Czasem jestem jak żółw
co kopę potrzebuje czasu
by wyważyć werdykt
sprawy najlepszego kierunku
niekiedy zaś jak antylopa
co skacze w obce areały
wiele metrów do przodu
z intuicją choć bez cogito
racjonalnego wyboru
stąd z tej akurat narracji
której dość argumentacji
jeden wniosek płynie
kierując się rozumem
słuchaj w życiu tego daru
co z głupoty ciemnej
cień jej rozrzedzając
wyprowadza Mądrość
CHCIAŁOBY SIĘ J 12,24-25 Wspomnienie św. Ignacego z Antiochii 17.10.2022 Ile razy na dzień chciałoby się uciec od życia naszego kochanego bycia tutaj i teraz by żyć poza czasem i wymyślić drogę takiego odejścia tę niedostępną zwyczajnie bo nie z pigułką popitą wódką i nie ze sznurówką pod lampę podpiętą i nie z trującą chemią co też w grę może wchodzić
tylko czy na pewno chce się uciec – i wolnie lecieć w objęcia śmierci kładąc przed nią szyję jak na ulicznym szafocie wśród krwiożerczych gapiów sycących się nie swoim zgonem – gdy tak bardzo chce się być
może tylko jak wspomniany dzisiaj Ignacy męczennik z Antiochii który Bożą stał się pszenicą startą zębami dzikich zwierząt[1]
SZAFA
Łk 12,1-3
Każdy ma
swoją szafę tajemnic
w której skrywa
obok rzeczy wstydliwych
wspomnienia własne
spraw głęboko osobliwych
a szafa musi być solidna
najlepiej z sezonowanej dębiny
i z szyfrowym zamkiem
nie do rozgryzienia
przez wścibskich podglądaczy
co chcieliby z niej wydobyć
najmniejszy detal intymny
tyle że klucz do szafy
w naszej tkwi pamięci
i choć samokodowany
równie jest sumienny
i nie wymaże rumianych sekretów
co ciągną się za nami
do granicy wieczności
DLACZEGO
4.10.2022
J 17,1.17-21
Greckie diati – dlaczego
to filozoficzne pytanie
co jest początkiem mądrości
bo skoro coś jest
a mogłoby nie być
jest czymś zasadniczym
w szukaniu bycia przyczyny
Dziś owo dlaczego
stawia poprzeczkę wyżej
i pyta czemu
pośród świata harmonii
w genetycznej rodzinie
człowieczych chromosomów
ludzie nie potrafią być ze sobą
w twórczym dialogu
przywołując niegenetyczne fakty
sprzecznego ze sobą poznania
tej samej rzeczywistości
widzianej w lustrze ideointerpretacji
która piekielnie boli
bo szatańskim skalpelem kroi dusze
LECĄC 20.9.2022
Lecąc nad lasem podniesionych rąk jak mojżeszowych do błagalnej modlitwy i czekając wysłuchania słów szeptem wypowiadanych lecz bez ostentacji wierzę że mogę ufać prośbom wiary fascynacji iż Pan Bóg usłyszy mój głos niemrawy z ciągłą prośbą niewysłuchanego dotąd pacierza
NAJTRUDNIEJ
18.9.2022
Najtrudniej oswoić
te słowa z Ewangelii
– w którą rzekomo wierzymy –
wprost do nas kierowane
a nie tylko do innych
One czynów czekają
w fantazji życia pięknego
z rozmysłem pędzonego
i świadomością celu
Zrozum to wreszcie
człowiecze na serio
i mały wyznawco na niby
te słowa są dla ciebie
a nie tylko dla innych
PO BUCZY IZIUM
19.9.2022
Po rozstrzelanej Buczy zabite Izium z leśnymi grobami – jak w Katyniu ruską metodą wyzwalania narodów – i dziesiątki wskrzeszonych miejscowości osad i siół dokąd wraca życie nie z ruskim językiem lecz z mową wielkiego narodu w którym bije serce tytanów i trwa niezłomna dusza ludzi z Bożego nadania wolnych
GDYBY TAK MOŻNA
12.9.2022
Gdyby tak można
podrapać się po mózgu
jak po skórze co świerzbi
pewnie mniej byłoby
złych pomysłów
na poprawianie innych
tylko że mózg
zamknięty w czaszce
jak w pancernej kasie
drapać się nie daje
a gdyby przynajmniej
nawet bez drapania
w bezpiecznym sejfie
złe poskromił myśli
stąd pukam się w czoło
z nadzieją że to się ziści
PSALM NIENUMEROWANY
23.8.2022
Mt 22,35-40; Mk 12,28-31; Łk 10,25-27
Bądź uwielbiony
Ty który wszechświat utkałeś
z lichych włókien nieistnienia
i z Twej woli kształt nadałeś
uniwersum praw natury
TY JESTEŚ przecież
Stwórco Wszechmocny
jak garncarz co z gliny lepisz
i z prochu stwarzasz
swe krnąbrne dzieci
by czuły wolność którą je obdarzasz
pijąc Miłość pełnymi garściami
– gdyż tylko ona jest wolna
i granic w sobie nie ma
Bądź przeto uwielbiony
Boże mój i Panie
któryś splótł mnie z niebytu
i tchnienie we mnie wlałeś
bym żył i Słowem się żywił
jednego strzegąc prawa
Augustyna normy
Ama et fac, quod vis[1]
POWOJNIK
19.8.2022
Żarnowiec, Lipowa 53;
u J. i G. N.
Na zielonej ścianie
ogrodowych krzewów
czeremch bzów i tuj strzyżonych
swoje korale powojnik rozwiesił
karminowo soczyste owoce
zapylonych jaskrowatych kwiatów
wbrew ich mylącej nazwie
spadkowej choroby oczu
wyraźnie widzących na tle
pachnących zielenią kulis
jak gdyby teatralnych
w tym pięknym ogródku
który niby pomniejszony nieco
pradawny ogród rajski
jest oazą spokoju i ciszy
TĘSKNOTA
Serce samotne łzy szkarłatne roni
jak krople rosy na płatkach róży
co tęskni w oddali i kocha z daleka
głośno więc mówi przyjazne słowa
i szuka u ludzi prostych odpowiedzi
mając uszy otwarte, wrażliwe i czułe
na wszystko co z bliska przychodzi
nie oszuka się więc serca które bije
by odkrywać gorące barwy uczuć
drżące jak ciała czystych kochanków
gdy bliskość prawdziwa nadchodzi
bo serce to wie jak serce matki
WIĘŹNIOM Z OŁENIWKI
30.7.2022
Kim jest ten
co siedząc w ruskiej dyplomacji
w bezpiecznym Londynie
zamiast współczuć i milczeć
po swych mocodawców zbrodni
wygłasza tezy tak chełpliwe
o bohaterach Azow Pułku
– jeńcach zmasakrowanych w Ołeniwce –
że trza było powiesić ich na drzewie
bo na poniżającą zasłużyli śmierć
Kim jest ten
co stając w miejscu Stwórcy
i Jego prawo sobie uzurpując
sam będąc demiurgiem złym
chce rozstrzygać samowładnie
o cudzym życiu i śmierci cudzej
ten bodaj by niechybnie sczezł
w piekła niechlubnej czeluści
wymazany z historii i zapomniany
jak gdyby nie istniał nigdy
MYŚLI
9.6.2022
Kiedy siedzę samotnie
a myśli biją się w głowie
jak w Pustelni Parmeńskiej
Fabrycego del Dongo
roztrząsam wojenne historie
prawd i ich kontrwieści
choćby z sycylijskiej historii
lipca czterdziestego trzeciego
roku ubiegłego wieku
gdy iluzja ocaliła prawdę
tysięcy istnień ludzkich
nie wiem tylko czy może
też myśli zgodnie ułożyć
tak by nie biły się w głowie
jak niesforne dzieci
miażdżące półki refleksji
chcąc uciec do przodu
aby sąsiadom dołożyć
jak Ukrainie Zielonej
co w judasza uścisku
w zburzoną patrzy przyszłość
przez ogień czyścowy
PRZEBUDZENIE
26.5.2022
Rdz 9,9-14.
Opadła już rosa
przemywszy me oczy
i porannym świtem
ujrzałem promyk
tego co nowym już bytem
jaśniejszej przyszłości
z zielonymi drzewami
nie rdzawymi suszą
z żywymi łąkami
co jak perskie dywany
utkane paletą barw
i niewypalone na zawsze
a w tle błękitne niebo
z łukiem tęczy pośrodku
boskiego przymierza
PSALM NIESPEŁNIONYCH
24.5.2022
J 14,15-18 i Dz 2,1-4
Do ciebie wznoszę
Panie mój i Boże
Modły za mą duszę
Teraz kiedy zawodzę
Bo oślepiony błądzę
A moje świadkowanie
To duby smalone
Gdyż gdy coś stanowię
Chcąc na dobru się skupić
Wola moja daje się kupić
Złu co szmatą zatyka oczy
I jak oddech nieświeży
Pozwala ulatywać duszy
Która bez Ducha powiewu
Jakby mocno odduszona
Obumiera i się kurczy
Wciąż niespełniona
PIERWOCINY WIOSNY
2022
Ten powiew wiatru
z chłodem kłującym jak igły
gdy na tle błękitu
wędruje rozpalone słońce
rozdając uśmiechy
kłaniającym się kwiatom
co ledwo z ziemi wyszły
jeszcze niepewne i drżące
gdyż kapryśna natura
wylewa niepewność jutra
które zapłakałoby
deszczem pachnącym wiosną
ZMARTWYCHWSTANIE 2022
Ta noc jak na Kaszubach
I wtedy była pusta
Z bezsennym opłakiwaniem
Jezusa Chrystusa
Zamkniętego w grobie
Zawiązanego w całun
Człowieczego losu
Z którym się zbratał
Krwią śmiertelną zarażony
Do tego poranku
Gdy kamień jak liść odleciał
Od zamkniętego grobu
A On niczym wschodzące słońce
Zwyczajnie z niego wyszedł
BUCZA
3.4.2022
Mt 10,28
Nawet Adolf Nitup
trzymając w garści
atom rozszczepiony
we wstrzeliwanych w głowy
nabojach każdych
w zmasakrowanej Buczy
nie zabije Bożej duszy
bohaterskiego narodu
co jak feniks mityczny
na jego zgubę
odradza się z popiołu
MARIUPOL
Mt 25,40
Dwudziestego czwartego lutego
dwa tysiące dwudziestego drugiego roku
wyszła Matka Boska na ulice Mariupolu
chcąc w Ukrainie i w mieście swoim
znów stanąć przy Synu
gdy ON już przystrojony
królewskim cierniem i poddany kaźni
od poczęcia do zwyrodniałej śmierci
w zbombardowanym szpitalu
gdzie rodzono życie
eksplozyjnie zabite
i unicestwione
w rozstrzelanych domach
w kolejce po chleb na zdziwionej ulicy
i w zamilkłej operze
gdzie jęki miażdżonych skrzypiec
krzyżują się z krzykiem starców matek i dzieci
w mieście Maryi wokół
I choć Boska Matka rozkłada ramiona
by wziąć na siebie też cierpienia ludzi
chroniąc ich pod płaszczem opiekuńczym
tu sama rażona strzałą nienawiści
stoi jak krzyż i czeka wiedząc
że zmartwychwstanie się ziści
PUTINARCHAT
14.3.2022
Tak Moskwy Putinarchat
cyrylicą na Chrystusa pluje
i na Boga i świętą Ewangelię
śląc Madonnę z Dzieciątkiem
z czcigodnej Ikony cerkiewnej
na wojenny front szatański
zbrodniczo-kłamliwej narracji
ojca wszelakiego łgarstwa
zmasowanej propagandy
ślepej jak martwe umysły
bezkrytycznie ciemne
czernią bezrozumnej wiary
co przeciwna Bogu
gdyż ON stwarzając człowieka
dał mu wolę i rozum
UKRAINIE
25.2.2022
Tak padły mury Jerycha
niegdyś na dźwięk
jerychońskich trąb
z mocą boskich dęć
Dziś bez hymnowania
i niebieskich werbli
słabną pocałunki
zatrute jadem krecim
piekła wyziewów
A on toż Adolf Nitup
cara imię zhańbione
strącony będzie w ogień
po najciemniejszej stronie
MODLITWA PORANNA 2
J 11,17. 32-44
Kiedy me serce rano wstaje
Ćwicząc codzienny aerobik
I gdy zdejmuje całun nocy
Znów pozwól mi Panie
Do Ciebie wznieść oczy
By rzec dziękuję
Żeś mnie jak Łazarza
Który wyszedł z grobu
Też kazał rozwiązać
I pozwolił chodzić
RÓŻA DLA MOJEJ MAMY
22.02.2022
Przyniosłem ci mamo różę
Serca cud piękności
Taką czerwoną bez kolców
Co mówić miała o wieczności
Synowskich doznań i troski
Lecz podwiędła dotknąwszy
Marszczących się dłoni
Bruzd zgłębianych
Jak koryta rzek upływem
I namysłem nad nurtem czasu
Wartkim i bezwzględnym
Bez okruchów litości
Dla choćby jednej sekundy
Która chciałaby przystanąć
Na życia szafocie
Na tę ostatnią chwilę
Pożegnalnego uścisku
ZAĆMIENIE
Wiersz metafizyczny
Rdz 3,1-7.
10.6. i 26.8.2021
Tego dnia nadgryziono słońce
Co nie dało pełni blasku
Spowalniając ludzkość
Ubytkiem miliardów kilowatów
Energii co mamy a nie posiadamy
My istoty przygodne i robaki małe
Ciągnące istnienie łasymi brzuchami
Po ziemi deptanej przez dzierżawców
Planety co niewinna niegdyś
I błękitnie widziana oczami Kosmosu
Póki wina zerwana z drzewa
Rosnącego w jej środku
Nie otworzyła ludzkich oczu
Szpecąc błękit szarością życia
Oderżnąwszy je od Możności
W tym dniu nadgryziono słońce
Co nie dało pełni blasku
PRZEPĘDZAM CZAS
20.8.2021
Znów przepędzam czas
chcąc nałożyć mu cugle
by zyskać nad nim
sekundę władzy
I tworzę masę słów
tyleż pustych znaczeń
chwil co chciałbym zachować
tutaj i teraz na zawsze
Tak zostaję na niby
nie da się przecież
przepędzić czasu
na tyle daleko
by szybko nie wrócił
WIELKANOC 2021
Dostaliśmy już zadyszki
Biegnąc do pustego grobu
Z covidową koroną
Na głowie i w głowie
Okrytą całunem
W obu płucach
Pożeranych z apetytem
By pod opłucną niby podszewką
Jak cyklon w wersji B
Pustoszyć plany
Zabierając oddech
Dostaliśmy zadyszki
Żywiąc się tylko nadzieją
Że i z naszych grobów
Zerwie pieczęcie
I odrzuci kamień
SZTANDAR
W 2021 r.
Kiedy wznosisz sztandar
Najlepszy bo białoczerwony
Z szyldem Narodowi
Myślisz że nasza polacja
To najlepsza nacja
Wtedy rodzi się zew
pierwotny i nad narodowy
By walić obce podrody
Bo najlepsza nacja
To nasza polacja
Dziś sztandar ten zwiotczały
Niczym mięśni uwiąd starczy
I ledwo nosem pogrywa
Pośród wielu nacji
Już bez dumnej polacji
CHCIAŁBYM
Rdz 3, 1-7
9.12.2020
Chciałbym wrócić do rajskiego ogrodu
Z moich dziecięcych niewinnych lat
Tam przy kościele świętej Barbary
Gdzie stryj łacińskie msze sprawował
Chciałbym móc kiedyś znów zobaczyć
Pszczoły z pasieki ze zbożnymi ulami
Z których zbierałbym nektar boski
By miodnym słowem siebie nakarmić
Chciałbym też wtedy pośrodku ogrodu
Śpiewać hymn pod drzewem mądrości
Gdzie na pniu jabłoni wąż starodawny
Wciąż kusi władzą nad korzeniem życia
I wtedy upadłem choć chciałem być wolny
A Bóg się przechadzał pośród aniołów
Doglądając uli i strzegąc swych miodów
By Słowo Jego smakowało prawdą
PANNY JESIENNE
Nieco zaś z tyłu za stolarnią starą
BLOG CARLA ACUTISA
(3.5.1991 – 12.10.2006)
12.10.2020
Żyć by się wznieść
JESIENNA SYMFONIA
22.10.2017
Jesienna paleta
Zaoranych pól gdzie
Pustych gniazd bocianich
I złotych wirujących liści
MŁODOŚĆ II
Dziś moja młodość zwietrzała
WIELKI PIĄTEK
2020
Dziś nie wolno Ci Panie
Dziś wolno Ci znowu
WIRUS W KORONIE
31.3.2020
W tej epidemii surowica agitacji
Normal 0 21 false false false PL X-NONE X-NONE
PANNY JESIENNE 27.9.2020 Mt 25, 1-13.
Jarzębiny w przykościelnym ogrodzie Niczym panny mądre przed balem Stroją się w brokaty czerwone Przetkane srebrem i złotem Na szyjach zaś krwiste korale Dla oblubieńca z daleka Co wciąż jest w drodze Przy której szpalerem stoją Suto oliwą karmione Gliniane kaganki cynobrowe
Nieco zaś z tyłu za stolarnią starą Dróżka ukryta pod otwartą arkadą Z krzewów splątanych cierniście Okrytych cieniem jak sadzą Gdy umarł sierp księżyca Na czarnogranatowym niebie Kładąc szadź ciemną jesienią Na oślepłych kagankach Bez oliwy na zamkniętym szlaku Głupich panien obwisłych |